"Stary" serwis transakcyjny pierwszego polskiego banku wirtualnego mBank miał jedną podstawową wadę: był brzydki. Jednak trudno aby mógł być uznany za ładny, skoro, jeśli nie liczyć kilku drobnych zmiany, wyglądał tak samo przez ponad dekadę. A to co wyglądało dobrze w roku 2000, w 2013 raczej nie będzie uznawane za mistrzostwo designu. Ktoś w mBanku też to zauważył i pół roku temu zostaliśmy uszczęśliwieni, dobrze, że nie na siłę, nowym mBankiem. Kolorowym, animowanym, zgrywalizowanym i zdobywającym nagrody branżowe cudem na miarę XXI wieku. I wszystko było by pięknię, gdyby nie fakt, że coś chyba nie wyszło...

Jestem tak zwanym "early adopter", lubię nowości, nie ma problemu ze zmianą. Jednak bank to bank, a nie portal społecznościowy i od samego początku nie byłem przekonany do funkcjonalności nowego systemu transakcyjnego. Integracja z Facebook? Odznaki? Halo halo, to jest bank, poważna instytucja. Używam go z pewnych ściśle określonych powodów, a nie do zdobywania odznak. Rola early adopter jednak zobowiązuje i postanowiłem dać mu szansę. Przez 6 tygodni korzystałem wyłącznie z nowego serwisu, ucząc się miejsc w których projektanci schowali używane przeze mnie funkcje. W sobotę poddałem się z opinią: z nowego serwisu transakcyjnego nie da się korzystać.

Dlaczego? Nowy mBank jest najlepszym przykładem na to co się dzieje, jeśli nikt nie powie stop działowi marketingu. Mam wrażenie, że ktoś wyszedł z założenia, że skoro już klient korzysta, to znaczy, że musi, więc niech generuje nam odsłony, w końcu odsłony to świetna rzecz w internetach i zawsze można mu jakąś reklamą po oczach strzelić. Więc niech klika, klika, klika, klika...

Chcecie przykładów? Proszę bardzo. Dajmy na to, chcę sprawdzić ostatnie operacje na rachunku oszczędnościowym. Logiczna ścieżka to: rachunek, szczegóły, historia. Albo nawet prościej: rachunek, historia. Dwa, trzy kliknięcia i już. W nowym mBanku?

  1. Wybieram rachunek, pojawia się przycisk "Szczegóły" (i tylko on) i zostaję przeniesiony na stronę szczegółów,
  2. A na niej wykres, jakieś planowanie, powiązana karta, oprocentowanie, usługi dodatkowe. Link do historii? No po co, to by było zbyt proste...
  3. Klikam strzałkę w prawo, ponownie pojawia się lista rachunków,
  4. Hover na rachunku (którym? Muszę pamiętać, bo ostatni nie jest zaznaczony) i tym razem mam już upragniony przycisk "Historia operacji"

Zamiast 1-2 kliknięć muszę kliknąć 3 razy i jeszcze pamiętać co tak w zasadzie chciałem zrobić.

Inny przykład. Znalazłem historię operacji, wyszukuję odpowiedni przelew, ponawiam go, chcę wrócić do listy operacji i ... I dodatkowe filtry w wyszukiwaniu, na przykład kwota, zostają skasowane. Nie ma. Trzeba wprowadzać od nowa. Kolejny przelew, ponowienie i znów to samo. Ustawienia filtra skasowane.

Kolejna niedogodność, nie udało mi się odszukać opcji ustawienia przelewów cyklicznych na własne konto. OK, przelew cykliczny można ustawić, oczywiście, ale ja chciałem to zrobić bez wprowadzania numeru konta. Chciałem wybrać własne konto z listy, w końcu mam tam ich kilka. Może za dużo oczekuję, może za krótko szukałem. Nie wiem. Może po prostu nie dorosłem...

Na koniec wisienka na torcie: co za geniusz od UX wymyślił sobie, aby zablokować zaznaczanie numeru konta na stronie szczegółów rachunku? Halo, Panie Specjalisto, jak już mam tą stronę, to dlaczego nie mogę po prostu zaznaczyć numeru rachunku i skopiować go do schowka? Słucham... Aby było ciekawiej, nie mogę tergo też zrobić na "Pulpicie". Za to kilka razy ta sztuka udała mi się w "Książce odbiorców". Kilka razy, bo nie jest to powtarzalne. Może miałem szczęście, a może wolne łącze i jakiś JavaScript nie zdążył się wczytać? Nie wiem.

Tak czy inaczej, nowy serwis transakcyjny mBanku jest nieużywalny. Idealny przykład jak nie powinno się projektować i realizować bankowe serwisy transakcyjne. Złe User Experience w pełnym wymiarze. Za to mogę się z Facebookiem zintergować. Taaaak... właśnie tego oczekiwałem od banku. Może jeszcze jakiś toolbar do IE dorzucą w pakiecie? W końcu toolbarów nigdy zbyt wiele. A póki co, trzeba się cieszyć, że starej strony jeszcze nie wyłączyli.