61km, 2167kcal
Wiosenno-letni sezon rowerowy uważam za otwarty. Za mną pierwsza dłuższa wyprawa rowerowa w tym roku. W planie była miła przejażdżka z Dobrej do Trzebieży i z powrotem, wyszło jak zwykle, czyli popularne "ile fabryka dała". Nie dała może za dużo, trochę jeszcze brakuje do poziomu przy którym będą zadowolony, ale nie było źle. Bałem się, że po zimie forma spadnie, a tu proszę. Tylko kilku sekund zabrakło do źyciówki na 20km i w godzinę z lipca zeszłego roku. Nie jest źle!
Przy okazji, jeśli szukacie sensownej i dość taniej opony szosowej do górala, na której da się wjechać od czasu do czasu do lasu, to mogę polecić Kenda Khan K935. 
O poprzednim roku, w sezonie letnim, korzystam z wersji 26x1.75" i po przejechaniu na nich około 2000km, głównie po szosie, opony prawie nie noszą objawów zużycia. Przednia zachowała nawet szczątki nadlewek. Na suchym asfalcie opory, przyczepność i głośność są na przyzwoitym poziomie. Na mokrym z tą przyczepnością bywa już różnie. Jest raczej umowna. Ale jechać się da. Na się też jechać po leśnych ścieżkach, a nawet niezbyt głębokim piachu.
Szkoda, że napęd nie zniósł zeszłego roku tak dobrze. W tym sezonie czeka mnie wymiana praktycznie całego układu przeniesienia napędu: korba, kaseta, łańcuch i przednia przerzutka. Szykuje się większy wydatek.